Na bieżącym posiedzeniu Sejm zajmie się projektem ustawy wprowadzającej program Aktywny Rodzic, czyli po prostu: babciowe. Przestudiowaliśmy aktualny dokument i próbujemy rozwiać wszelkie wątpliwości. Kiedy dostanę 1,5 tys. zł, a kiedy mniej? Czy zawsze muszę wracać do pracy? Co, jeśli chcę wrócić szybciej niż po roku od porodu? Co z dziećmi, które już są w wieku od jednego do trzech lat? To i wiele więcej wyjaśnimy w poniższym tekście na 15 przykładach z życia wziętych.
Nota od autora: ten materiał został pierwotnie opublikowany w kwietniu 2024 r., ale został rozszerzony i zaktualizowany
Na bieżącym posiedzeniu Sejm ma zająć się babciowym. Potoczna nazwa systemu wsparcia Aktywny Rodzic może być jednak krzywdząca dla innych opiekunów.
Program jest bowiem na tyle duży i pojemny, że obejmuje nie tylko babcie, które zaopiekują się dzieckiem po powrocie rodziców do pracy. Projekt ustawy składa się z trzech komponentów:
Rząd przyjął już w tej sprawie projekt ustawy, który dość szczegółowo w Business Insider Polska opisywaliśmy w kwietniu.
Rodzice wciąż jednak mają wątpliwości, czy nowe świadczenie na pewno będzie im przysługiwać. I jeśli tak, to w jakiej wysokości i jakie warunki muszą oni spełnić, by dostać pieniądze.
Dokładnie przestudiowaliśmy projekt i postanowiliśmy wyjaśnić go na kilkunastu z życia wziętych przykładach, by w kwestii babciowego rozwiać możliwie jak najwięcej wątpliwości.
Na początek jednak ustalmy najistotniejszą kwestię. Babciowe co do zasady przysługuje tylko na dzieci do ukończenia przez nie 3. roku życia (przepisy zezwalają na przedłużenie świadczenia do 4. urodzin w szczególnych przypadkach). Jeśli masz starsze pociechy i nie planujesz już powiększania rodziny, to bardzo prawdopodobne, że nowy program po prostu cię nie będzie dotyczyć.
Zobacz także: Podczas podróży służbowej poznałam pewnego mężczyznę i rzuciłam dla niego swojego męża. Niczego nie żałuję
Drugie zastrzeżenie to fakt, że projekt jest dopiero po akceptacji rządu i dopiero w tym tygodniu przejdzie pierwsze czytanie w Sejmie. Poszczególne zapisy mogą się jeszcze zmienić w toku prac legislacyjnych, czyli przede wszystkim w drugim czytaniu lub gdy ustawa trafi już do Senatu. Wszystkie poniższe odpowiedzi dotyczą jednak obecnego kształtu projektu i są aktualne na dzień publikacji, czyli 8 maja 2024 r.
Nowe przepisy formalnie likwidują Rodzinny kapitał opiekuńczy, choć rodzice pieniędzy nie stracą. Rząd w ten sposób chce uniknąć sytuacji, że pieniądze płyną na ten sam cel, do tych samych osób, ale z dwóch różnych źródeł.
Jednocześnie babciowe lub Aktywny rodzic (będziemy tych nazw używać zamiennie) ma wejść w życie dopiero od października. To rodzi wiele wątpliwości, które rozwiewamy w poniższych przykładach.
Odpowiedź: zgodnie z projektem ustawy powrót do pracy jest bezwzględnym warunkiem tylko dla komponentu "aktywni rodzice w pracy" (art. 9 projektu ustawy). W tym przypadku konieczne jest zatrudnienie obojga rodziców.
Jeśli zaś liczymy na dofinansowanie żłobka lub pieniądze w ramach części "aktywnie w domu", to powrót do pracy nie jest wymagany.
Odpowiedź: nie. Właśnie dla takich rodziców przeznaczony jest komponent "aktywnie w domu". Dokładnie reguluje to art. 70 ust. 6 ustawy, który mówi, że "osoby, którym przyznane zostało prawo do rodzinnego kapitału opiekuńczego (...), zachowują prawo do tego kapitału".
Oznacza to, że rodzic z przykładu może pobierać 500 zł miesięcznie bez zmian do lipca 2025 r. Miesiąc później jego młodsze dziecko kończy bowiem trzy lata, a wtedy RKO już nie przysługuje.
W tym przypadku pieniądze z RKO nadal będą przysługiwały, ale sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana niż w poprzednim przykładzie.
Nowe przepisy w art. 70 ust. 10 wskazują, że "łączna maksymalna wysokość rodzinnego kapitału opiekuńczego oraz świadczenia aktywnie w domu nie może przekroczyć 12 tys. zł". Co więcej, usuwają też możliwość wypłat w kwocie 1 tys. zł miesięcznie. Zostaje tylko opcja 500 zł.
Rodzic z przykładu do września 2024 r. (nowe przepisy zaczną obowiązywać od października 2024 r.) pobierze w ramach RKO 9 tys. zł (dziewięć miesięcy po 1 tys. zł). Zostanie mu więc jeszcze 3 tys. zł, co oznacza, że świadczenie będzie pobierać jeszcze przez sześć miesięcy po 500 zł. Ostatnią ratę otrzyma więc w marcu 2025 r.
Odpowiedź: tak. Rodzice jedynaków, którzy nie chodzą do żłobka, dziś nie mogą liczyć na żadne dodatkowe świadczenia poza 800 plus. Po wejściu w życie ustawy Aktywny rodzic to się zmieni. Rodzic z powyższego przykładu może wybrać jedną z dwóch opcji:
Do tej pory w przypadku posłania dziecka do żłobka takiemu rodzicowi przysługiwałoby 400 zł dopłaty do żłobka, które na konto placówki przelewa ZUS.
Odpowiedź: tak. Nowe przepisy przewidują specjalny mechanizm w tym przypadku. Jest on zapisany w art. 70 ust. 5.
"W przypadku gdy osoby, które nabyły prawo do dofinansowania, o którym mowa w art. 64c ust. 1 ustawy zmienianej w art. 64 w brzmieniu dotychczasowym (chodzi o żłobkowe — red.) złożą w terminie 3 miesięcy od dnia wejścia w życie niniejszej ustawy wniosek o uchylenie tego prawa oraz wniosek o ustalenie prawa do świadczenia »aktywnie w żłobku«, prawo do świadczenia »aktywnie w żłobku« ustala się, począwszy od miesiąca wejścia w życie niniejszej ustawy".
Taki rodzic będzie więc miał od października trzy miesiące, by złożyć wniosek o "zamianę" dotychczasowego świadczenia na to nowe, które jest wyższe i korzystniejsze dla rodziców.
Zobacz także: Babciowe. Kto dostanie 1500, a kto 1900 zł? Oto szczegóły
Odpowiedź: rodzic z przykładu nie dostanie 1,5 tys. zł babciowego. Formalnie nie dostanie ani grosza, bo pieniądze zostaną — tak jak dziś żłobkowe — przelane bezpośrednio na rachunek placówki.
Ile to dokładnie będzie? Wbrew pozorom wcale nie będzie tak, że taki rodzic nie poniesie żadnych kosztów pobytu dziecka w żłobku. Wszystko za sprawą art. 14 ust. 6. Czytamy w nim, że "do opłaty rodzica za pobyt dziecka w żłobku, klubie dziecięcym lub u dziennego opiekuna nie wlicza się opłaty za wyżywienie".
W praktyce oznacza to tyle, że państwo nie pokrywa opłat za wyżywienie. Rodzic z przykładu wciąż będzie musiał płacić 300 zł za żłobek, a konkretniej za wyżywienie. Pozostałe koszty ureguluje za niego państwo, przelewając 900 zł na konto placówki.
Nie będzie więc tak, że rodzic otrzyma 1,5 tys. zł babciowego, 900 zł wyda na żłobek i zostanie mu 600 zł ekstra. Świadczenie "aktywnie w żłobku" nie zawsze będzie więc wynosić 1,5 tys. zł.
Odpowiedź: to zależy, z którego komponentu w ramach programu Aktywny rodzic matka planuje skorzystać.
Nowe przepisy nie są w tej kwestii jednolite. "Aktywni rodzice w pracy", czyli pierwszy komponent, ma dość jasne obostrzenia. W art. 10 ust. 1 czytamy, że świadczenie "aktywni rodzice w pracy" przysługuje "od pierwszego dnia miesiąca, w którym dziecko ukończyło 12. miesiąc życia, do ostatniego dnia miesiąca poprzedzającego miesiąc, w którym dziecko ukończy 36. miesiąc życia".
Dla matki z przykładu oznacza to, że na to konkretne świadczenie będzie mogła liczyć dopiero w sierpniu 2025 r., czyli gdy jej dziecko skończy rok. Wcześniej nie dostanie 1,5 tys. zł do kieszeni od państwa, nawet jeśli wróci do pracy wcześniej. Tak przynajmniej wynika z przepisów.
Jest natomiast druga opcja. To "aktywnie w żłobku". Tu przepisy już nie wskazują dolnej granicy, a jedynie górną. W art. 14 projektu ustawy czytamy, że świadczenie to przysługuje rodzicom na dziecko, które "uczęszcza do żłobka, klubu dziecięcego albo jest objęte opieką sprawowaną przez dziennego opiekuna, nie dłużej jednak niż do ukończenia roku szkolnego, w którym dziecko ukończy 3. rok życia lub w przypadku gdy niemożliwe lub utrudnione jest objęcie dziecka wychowaniem przedszkolnym – 4. rok życia".
W uzasadnieniu jednak autorzy rządowego pomysłu dodają, że w przypadku komponentu żłobkowego "projekt ustawy nie określa dolnej granicy wieku dziecka, na które może zostać przyznane ww. świadczenie, dzięki czemu z tej formy wsparcia będą mogli skorzystać rodzice uczęszczających do instytucji opieki dzieci w wieku poniżej 12. miesiąca życia".
To jedyny wyjątek, gdy państwo wesprze dzieci w wieku poniżej roku. Komponenty "aktywni rodzice w pracy" i "aktywnie w domu" mają wprost wskazaną dolną granicę wiekową dzieci.
Odpowiedź: Ustawodawca przewidział takie rozwiązanie w projektowanych przepisach. I to niezależnie od komponentu, na który zdecydują się rodzice dziecka z przykładu.
"W przypadku gdy dziecko, zgodnie z orzeczeniem sądu, jest pod opieką naprzemienną obydwojga rodziców rozwiedzionych, żyjących w separacji lub żyjących w rozłączeniu, sprawowaną w porównywalnych i powtarzających się okresach, kwotę świadczenia (...) ustala się każdemu z rodziców w wysokości połowy kwoty przysługującego świadczenia" — czytamy w art. 10, 14 i 19 nowych przepisów.
Jeśli więc dziecko jest z rodzicami w domu, to oboje otrzymają po 250 zł. Jeśli natomiast opiekują się nim babcie, to każdy z rodziców będzie mógł liczyć na 750 zł od państwa.
Odpowiedź: prawo przewiduje możliwość "skakania" pomiędzy trzema komponentami programu Aktywny rodzic.
"Rodzic będzie miał także możliwość wielokrotnej zmiany świadczeń, tj. rezygnacji z jednej formy wsparcia i przejścia na drugą, z zastrzeżeniem, że w danym miesiącu na dane dziecko rodzic będzie mógł pobierać tylko jedno z wybranych przez siebie świadczeń" — czytamy w uzasadnieniu.
W przypadku utraty pracy pozostaje wciąż możliwość zapisania dziecka do żłobka albo skorzystania z komponentu "aktywnie w domu". Tu — jak pisaliśmy wcześniej — warunku powrotu do pracy w projekcie ustawy nie ma.
Odpowiedź: wszystko zależy od wybranego komponentu. Jak już wspominaliśmy wcześniej, dwa z trzech mają dość konkretne ograniczenia wiekowe.
W przypadku "aktywni rodzice w pracy" oraz "aktywnie w domu" wsparcie przysługuje od "pierwszego dnia miesiąca, w którym dziecko ukończyło 12. miesiąc życia, do ostatniego dnia miesiąca poprzedzającego miesiąc, w którym dziecko ukończy 36. miesiąc życia".
Dla dziecka z powyższego przykładu oznacza to mniej więcej tyle, że babciowe będzie przysługiwać mu od stycznia 2026 r. do grudnia 2027 r. włącznie.
Odpowiedź: W projekcie ustawy jest zapis, który definiuje "aktywność zawodową" nie tylko jako praca na etacie, ale również "pobieranie zasiłku macierzyńskiego, zasiłku chorobowego, zasiłku opiekuńczego, zasiłku wyrównawczego albo świadczenia rehabilitacyjnego".
To oznacza, że mamy na urlopie macierzyńskim lub "ciążowym L4" są traktowane jako aktywne zawodowo i "babciowe" nadal im przysługuje.
W kwestii powrotu do pracy na część etatu wszystko zależy od konkretnego przypadku. W ustawie jest zapis, który wymaga od rodziców, by podlegali ubezpieczeniom emerytalnym i rentowym od podstawy, której łączna wysokość, czyli wspólna dla obojga rodziców, wyniesie przynajmniej 100 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę.
Na dziś oznacza to, że rodzice muszą wspólnie zarabiać przynajmniej 4242 zł brutto, przy czym żadne z nich nie może zarabiać mniej niż 2121 zł brutto. W przypadku działalności gospodarczej próg jest jeszcze niższy i wynosi 30 proc. minimalnego wynagrodzenia (czyli obecnie nieco ponad 1270 zł miesięcznie).
"Przyznanie świadczenia nie będzie uzależnione od tego, czy jest to praca na cały, czy tylko na część etatu, a od tego, czy podstawa wymiaru składek na takim etacie będzie nie niższa niż podana wyżej kwota" — czytamy w uzasadnieniu.
ZUS będzie więc weryfikował, czy rodzic na pewno jest aktywny zawodowo. Sprawdzi to po wysokości odprowadzanych przez niego składek.
Tu jest jednak jeszcze jeden haczyk. Są bowiem takie branże, gdzie składki odprowadzane nie są. Tak jest m.in. w służbach mundurowych.
"W przypadku np. funkcjonariuszy, żołnierzy zawodowych, sędziów i prokuratorów niepodleganie ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym z tytułu wykonywania pracy na podstawie stosunku służbowego uznaje się za równoważne z opłacaniem składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe od podstawy, której łączna wysokość wynosi 100 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę" — tłumaczy resort rodziny.
To oznacza, że mimo nieopłacania składek oni również będą mogli starać się o świadczenie "aktywni rodzice w pracy".
Odpowiedź: Ministerstwo wyjaśnia, że umowa jest dobrym rozwiązaniem, ale nie jest warunkiem koniecznym do otrzymania wsparcia. To znaczy, że nawet opieka na podstawie ustnej umowy pozwala skorzystać z babciowego.
"Jeżeli rodzic zawrze z opiekunką/nianią taką umową i zgłosi ją do ZUS do ubezpieczeń społecznych, to z budżetu państwa zostaną sfinansowane składki na ubezpieczenia: emerytalne, rentowe, wypadkowe i zdrowotne za nianię od tej części pensji, która nie jest wyższa niż 50 proc. minimalnego wynagrodzenia (w tym momencie 2121 zł brutto)" - tłumaczy resort rodziny.
Odpowiedź: to również nie jest przeszkoda, by otrzymać świadczenie w ramach komponentu Aktywni rodzice w pracy.
"Rolnik, małżonek rolnika lub domownik podlegający obowiązkowi ubezpieczenia społecznego w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego również będą mogli ubiegać się o świadczenie aktywni rodzice w pracy" - wyjaśnia resort rodziny.
Fakt ubezpieczenia takich rodziców w KRUS będzie traktowany jak praca na etacie w wymiarze 100 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę.
Oznacza to, że każdy rodzic ubezpieczony obowiązkowo w KRUS będzie spełniał warunek aktywności zawodowej i będzie mógł ubiegać się o świadczenie.
Tak, forma zatrudnienia nie ma tutaj żadnego znaczenia. Pod warunkiem, że od umowy odprowadzane są składki w minimalnej wysokości. W projekcie ustawy limit został ustalony na poziomie 100 proc. minimalnego wynagrodzenia dla obojga rodziców.
Oznacza to, że mama i taka muszą wspólnie "uzbierać" 4242 zł brutto ze swoich umów. Oczywiście tych ozusowanych, czyli np. umowy-zlecenia czy umowy o pracę. Projekt ustawy nie przewiduje powrotu do pracy na podstawie umów o dzieło.
Czy beneficjent będzie musiał gdzieś udowodnić fakt zatrudnienia? "Nie będzie konieczności przedstawiania umów o pracę – ZUS samodzielnie zweryfikuje czy rodzic jest zgłoszony do ubezpieczeń społecznych i jak jest podstawa jego wynagrodzenia, od której są odprowadzane składki na ubezpieczenie emerytalne i rentowe" - tłumaczy MRPiPS.
Odpowiedź: resort wyjaśnia, że na razie nie ma żadnych planów kontroli tego, kto rzeczywiście zajmuje się dzieckiem. Jeśli więc babcia będzie się zajmować tylko przez pół miesiąca, to świadczenie nie zostanie obniżone o połowę.
Ważniejsze z punktu widzenia państwa jest to, żeby rodzic rzeczywiście wrócił do pracy i opłacał składki przynajmniej od minimalnej krajowej.
Jeśli jest w stanie tak ułożyć swoje obowiązki zawodowe w porozumieniu z pracodawcą, by pracować tylko przez dwa tygodnie, to ZUS nie będzie tego kwestionował.
Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco
2024-05-08T04:33:52Z dg43tfdfdgfd