WSPóLNA KUCHNIA Z TEśCIOWą OKAZAłA SIę PIEKłEM. "ŹLE ODSTAWIAłAM KUBEK I GąBKę PO MYCIU NACZYń" [LIST]

Marlena z mężem przez kilka miesięcy mieszkała z teściową. Mieli w tym czasie zaoszczędzić trochę grosza, by szybciej wykończyć mieszkanie. "Tak naprawdę myślałam, że to ja się wykończę. Teściowa zmieniła całkowicie swoją osobowość, a ja czułam, jakbym patrzyła na obcego człowieka. Wszystko robiłam źle, nie wolno mi było nic przestawić w kuchni, zabraniała mi gotować" — napisała w liście 39-letnia Marlena.

Marlena z mężem zrezygnowali z wynajmowanego mieszkania i czekali, aż deweloper odda ich wymarzone gniazdko. Oszczędności stopniały po wpłaceniu wkładu własnego, więc teściowa Marleny zaproponowała, by wprowadzili się do niej. Dzięki temu sporo zaoszczędzą i szybciej wykończą mieszkanie.

Propozycja ich zachwyciła, bo mieli bardzo dobre wzajemne stosunki. "Koleżanki śmiały się ze mnie, że cieszę się na mieszkanie z teściową. My jednak naprawdę byłyśmy blisko i zawsze uważałam, że nasza Krysia to złoty człowiek. Zawsze mogłam liczyć na jej pomoc, a po każdej wizycie wracałam z kawałkiem najlepszego domowego ciasta na świecie. Wspólne mieszkanie jednak okazało się porażką i wreszcie wiem, przed czym ostrzegały mnie koleżanki" — napisała Marlena w liście do redakcji.

Poniżej publikujemy list od czytelniczki i zachęcamy was do dzielenia się swoją opinią oraz własnymi historiami pod adresem: [email protected] Wybrane maile opublikujemy w serwisie Kobieta Onet.

Problemy zaczęły się szybko. Teściowa przyjęła ich serdecznie, ale dalej uważała za gości. Skończyły się weekendowe śniadania i smażenie omletów czy czytanie książek przy kawie.

"Nasza Krysia zmieniła osobowość. Gdy wstawaliśmy rano, śniadanie stało na stole. Miała już ustalone menu na cały tydzień, a nawet cały weekend. Nie wolno mi było niczego tknąć w kuchni, kazała mi odpoczywać. Na początku to było miłe, ale po pewnym czasie zaczęło mi to doskwierać. Nie mogłam sobie zaparzyć herbaty tak jak lubię, zrobić na kolację sałatki czy tostów, bo już było przygotowane jedzenie" — napisała Marlena.

Te zmiany dotyczyły wszystkiego. Teściowa sprzątała im pokój, prała pościel i ubrania. Prasowała jej koszule do pracy (!) i nie dała sobie wytłumaczyć, że Marlena tego nie chce. Kiedy miała wolne i chciała posprzątać mieszkanie, zaczynały się spięcia.

"Krzywo myłam podłogę"

"Czasem miałam wrażenie, że piorunuje mnie wzrokiem. Źle odstawiałam rzeczy, niedobrze myłam naczynia, używałam nieodpowiedniego płynu do mycia wanny, krzywo myłam podłogę. Wszędzie widziała zacieki, ślady, kurz, wszystko po mnie poprawiała. Mówiła przy tym, niby żartobliwie, że widać, że jestem uczona i nie potrafię sprzątać i żebym sobie poszła poczytać, to ona to zrobi za mnie. Denerwowały mnie te komentarze i nie wiedziałam, jak na nie reagować.

Mówiłam mężowi, co się dzieje, ale uważał, że przesadzam. Że to chyba dobrze, że mama chce mnie odciążyć i żebym korzystała, dopóki mogę. To też mnie złościło. Wiedziałam, że wspólne mieszkanie to była pomyłka, ale nie widziałam rozwiązania dla tej sytuacji. Nie mogłam doczekać się, aż deweloper odda nam nasze mieszkanie" — napisała Marlena.

"W końcu to nastąpiło, a ja odetchnęłam z ulgą. Gdyby tak się nie stało, chyba bym rozstała się z mężem, bo mieliśmy naprawdę słaby czas. Nie polecam nikomu mieszkania z teściową, bo dwie rodziny jednak mają inne przyzwyczajenia i potrzebują własnej przestrzeni. A już na pewno odrębnych kuchni, bo tam głównie toczył się nasz konflikt" — zakończyła list.

Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco

2024-06-28T18:27:25Z dg43tfdfdgfd